Forum Życie Dziewczyny  Strona Główna Życie Dziewczyny
to forum dla każdej dziewczyny :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Depresja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Życie Dziewczyny Strona Główna -> Sprawy kobiece ;-)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Glamour_Girl
Gość






PostWysłany: 03 Lip 2006, Pon 16:16    Temat postu: Depresja

Depresja artykuł Ewy Maciochy

Depresje mogą towarzyszyć ciężkim chorobom. Wiążą się wówczas nie tylko z wpływem schorzenia na ośrodkowy układ nerwowy, ale także z przeżyciami związanym przebiegiem choroby.

Leczenie depresji psychoterapią i socjoterapią w połączeniu z przyjmowaniem leków daje bardzo dobre rezultaty.

Jest dość powszechnym problemem i najczęściej spotykanym zaburzeniem psychicznym.

Depresja to poczucie smutku i przygnębienia, któremu towarzyszy obniżenie szybkości wszelkich procesów zachodzących w naszym ciele.

Jest stanem całego organizmu. Może być objawem, chorobą lub reakcją.

W ostatnich latach obserwuje się wzrost liczby osób leczonych z rozpoznaniem zaburzeń depresyjnych. Występują niemal we wszystkich kulturach na całym świecie. W różnych krajach w ciągu życia choruje na depresję 17% populacji ogólnej. Połowa z tych osób (8-10%) ma objawy o niewielkim nasileniu, wystarczającym jednak do klinicznego rozpoznania tego stanu.


Etiologia depresji

Każdemu z nas znane są różne rozczarowania z powodu życia osobistego lub zawodowego. Wtedy zwykle przez kilka dni jesteśmy smutni, doznajemy niepokoju, wycofujemy się z aktywności. Wkrótce jednak obniżony nastrój wyrównuje się i umożliwia nam powrót do normalnego życia.

Bywają jednak sytuacje, kiedy nastrój depresyjny, izolacja od ludzi utrzymują się dłuższy czas, człowiek traci poczucie przyjemności i sensu życia. Towarzyszą temu liczne objawy fizyczne - ból głowy, brak apetytu, zaburzenia snu. Stan ten wymaga pomocy lekarskiej.

Nie ma wyraźnej granicy między "zwykłym" przygnębieniem, którego wszyscy doświadczamy w życiu a prawdziwą depresją jako stanem chorobowym. W rozróżnieniu pomaga kryterium nasilenia zaburzeń i czas trwania objawów.


Jak dzielimy stany depresyjne?

Depresje można podzielić na trzy duże grupy w zależności od czynników, które je wywołują.


Depresje endogenne

Uważa się, że są one wywołane przez biochemiczne zaburzenia funkcjonowania mózgu, systemu hormonalnego lub nerwowego. Odznaczają się obniżeniem napędu psychoruchowego, zahamowaniem procesów psychicznych i nerwowych, rozregulowaniem rytmów biologicznych, zwłaszcza rytmu snu i czuwania. Smutkowi towarzyszy często nastrój dysforyczny przejawiający się zniecierpliwieniem, rozdrażnieniem, czasem konfliktami z otoczeniem.

Depresje endogenne wykazują dużą różnorodność zarówno u poszczególnych osób, jak i u tego samego chorego w czasie kolejnych nawrotów. Pomiędzy nawrotami występują okresy wolne od zaburzeń nastroju (zwane remisjami). U części osób zaburzenia nastroju wykazują uporządkowany, powtarzający się rytm nawracania, niekiedy związany z porą roku. U niektórych depresja występuje późną jesienią i zimą (tzw. depresje sezonowe). U większości osób nawroty depresji pojawiają się bez uchwytnych przyczyn, u części są poprzedzane różnorodnymi wydarzeniami życiowymi.

Pewne znaczenie odgrywa tu płeć, wiek i osobowość przedchorobowa, warunki życia i zmiany organiczne w ośrodkowym układzie nerwowym. Często depresja maskuje się za skargami somatycznymi, takimi jak objawy ze strony układu krążenia, układu pokarmowego czy innych narządów, lub takimi zaburzeniami jak bóle głowy, kręgosłupa, bezsenność, przewlekle utrzymujący się lęk, natręctwa czy jadłowstręt. Obniżenie nastroju, zwłaszcza smutku, schodzi na dalszy plan.


Depresje wywołane chorobą somatyczną

Depresje towarzyszące różnym schorzeniom somatycznym wiążą się z wpływem samej choroby somatycznej na funkcję ośrodkowego układu nerwowego, jak również z przeżyciem związanym z ciężką chorobą stanowiącą bezpośrednie zagrożenie życia (np. nowotwory).


Depresje psychogenne

Mogą być spowodowane utratą bliskiej osoby, pozycji zawodowej czy przejściem na rentę lub emeryturę. Do czynników urazowych można zaliczyć również długotrwałe stresy związane z pracą zawodową, przewlekłe konflikty w życiu rodzinnym, wyobcowanie społeczne czy izolację. Właśnie te depresje zwykle przeżywamy w życiu codziennym. Wśród nich wyróżniamy:


Depresje reaktywne

Można w nich "uchwycić" uraz psychiczny bezpośrednio wyprzedzający pojawienie się objawów choroby. Zaburzenia ustępują z chwilą przeminięcia trudnej sytuacji.


Depresje w reakcji żałoby.

Zdarzają się zwłaszcza po nagłej utracie osoby bliskiej. Zaburzenia te często prowadzą do dużej dezorganizacji dotychczasowej aktywności i często pogorszenia stanu somatycznego osób pozostających w żałobie.


Depresje nerwicowe

Występują w przebiegu zaburzeń nerwicowych, zwłaszcza nerwicy lękowej i w fobiach. Zaburzenia nastroju i emocji pojawiają się zwykle po dłuższym okresie utrzymywania się objawów nerwicowych, są odpowiedzią na konflikt wewnętrzny i niepokoje życia.
Poziomy przeżywanej depresji:

W zależności od głębokości depresji wyróżniamy:


Depresje łagodne

Występują pojedyncze, charakterystyczne cechy depresji, takie jak zmęczenie, zniechęcenie, złe samopoczucie, brak zadowolenia, pogorszenie snu i apetytu.


Depresje umiarkowane

Dają znać o sobie wyraźnym obniżeniem funkcjonowania społecznego i zawodowego. Sprawy, które dawniej pobudzały nas do działania, takie jak ulubione hobby, chodzenie do kina, seks, muzyka czy cokolwiek innego, teraz nas już nie interesują.


Depresje głębokie

W depresjach głębokich, które przybierają dwie formy: depresji jednobiegunowej i depresji przebiegającej naprzemian z objawami maniakalnymi, dominuje smutek lub zobojętnienie, niezdolność do przeżywania uczuć radości, jak i smutku, poczucie "pustki", spowolnienie psychoruchowe, niepokój, lęk, myśli i tendencje samobójcze, wypadnięcie z roli zawodowej i społecznej. Ciężkim depresjom czasem towarzyszą urojenia winy, kary.
Mechanizm wyzwalający stan depresji

Depresja pojawia się na podłożu określonych predyspozycji biologicznych (czynniki genetyczne oraz zaburzenia metaboliczne) i psychicznych. Wyzwalają ją zarówno ciężkie, jednorazowe przeżycia, jak i przewlekłe przeciążenia. Może wystąpić również samoistnie, bez wyraźnej przyczyny. Niezależnie od pierwotnych przyczyn, ostatnim etapem patogenezy są zaburzenia neurotransmisji prowadzące do objawów depresji.

Nieznane są w pełni mechanizmy zaburzeń chemicznych procesów zachodzących w mózgu. Występowanie tego stanu wiąże się z okresowo pojawiającymi się zaburzeniami czynności układu limbicznego, podwzgórza i układu siatkowatego jako następstwami zakłóceń przekaźnictwa w neuronach noradrenergicznych i serotoninergicznych. W etiopatogenezie depresji serotonina i noradrenalina odgrywają ważną rolę. Obie te substancje przekaźnikowe są syntetyzowane w neuronach presynaptycznych, a potem gromadzone w pęcherzykach synaptycznych. Uważa się, że przyczyną depresji jest niedobór przekaźników synaptycznych, dlatego celem farmakologicznego leczenia depresji jest m.in. wzrost stężenia tych przekaźników.


Kto choruje

Choroba ta dotyka nie tylko dorosłych, ale także młodzież i dzieci.Oprócz predyspozycji genetycznych do wystąpienia depresji przyczyniają się także choroby fizyczne i uwarunkowania psychospołeczne, jak na przykład postawy nabyte w środowisku rodzinnym, czy też wskutek wychowania, oraz utrwalone cechy osobowości, takie jak introwersja lub skłonność do reagowania lękiem.


Depresję można leczyć

Wydobycie się z depresji nigdy nie jest łatwe, dla każdego przeżywającego stany przygnębienia wychodzenie z "dołka psychicznego" jest czymś odmiennym. Dużo łatwiej jest wyjść ze stanu przygnębienia, jeżeli rozumiemy, co się w naszym życiu wydarzyło.

Leczenie polega więc na właściwym rozpoznaniu i ocenie głębokości depresji, stosowaniu środków farmakologicznych łagodzących zaburzenia neurotransmisji, na psychoterapii i leczeniu schorzeń somatycznych.


Objawy zespołu depresyjnego


obniżenie nastroju i utrata przeżywania radości;
koncentrowanie się na stratach i porażkach;
utrata wiary w siebie oraz nieuzasadnione lub przesadne poczucie winy;
spostrzeganie negatywnych aspektów życia;
obniżenie samooceny powodujące poczucie bezwartościowości i bycie ciężarem dla innych;
poczucie stałego zmęczenia i utraty energii życiowej;
zaburzenia snu, popędu seksualnego oraz utrata łaknienia;
zahamowania ruchowe;
skargi na gorszą pamięć i trudności w koncentracji uwagi aż do całkowitej niezdolności do pracy;
trudności w podejmowaniu decyzji;
pesymistyczne zapatrywanie się na życie aż po całkowitą utratę nadziei;
pojawienie się pytań dotyczących życia i śmierci;
poczucie mniejszej wartości;
smutny, napięty wyraz twarzy, uboga mimika, monotonny głos, ruchy spowolnione


"Żyjmy dłużej" 11 (listopad) 1999
Powrót do góry
LadyDJ
Gość






PostWysłany: 03 Lip 2006, Pon 17:02    Temat postu:

miałam kiedyś depresję... 2 miesiące w ciagłym smutku, patrzeniu w sufit, płakaniu, niejedzeniu... myśli o śmierci itp Confused nadal czasem to jeszcze nawraca, ale ogólnie juz mam ten okres za soba... uff Smile
Powrót do góry
Perełka
Gość






PostWysłany: 04 Lip 2006, Wto 11:16    Temat postu:

Ja mam teraz depresję...są chwile,że obwiniam się o śmierć Łukaszka,czasami myślę,że mnie też mogłoby nie być na tym świecie...ciagle płaczę,nie uśmiecham się,patrze się w jeden punkt,jestem nieobecna myślami,nie dociera do mnie co mówią inni i z niczego się nie cieszę,jestem zmęczona,zniechęcona do wszystkiego,nie wierzę że coś kiedykolwiek w życiu mi się uda,skupiam się tylko na moim Skarbie...
Mam leki,ale nie wykupiłam jeszcze,nie chcę...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 29 Lip 2006, Sob 20:57    Temat postu:

Depresja głęboka... Przechodziłam przez to... uwierzcie mi... masakra... Sad
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 30 Lip 2006, Nie 06:47    Temat postu:

LadyDJ napisał:
miałam kiedyś depresję... 2 miesiące w ciagłym smutku, patrzeniu w sufit, płakaniu, niejedzeniu... myśli o śmierci itp Confused nadal czasem to jeszcze nawraca, ale ogólnie juz mam ten okres za soba... uff Smile


LadyDJ nie bym cię straszyła, ale depresja lubi wracać. Na ostatniej wizycie u moejj lekarki rodzinnej dowiedziałam się że powinnam utrzymywać kontakt z psychiatrą, bo wtedy jest mniejsza szansa na nawrót tego paskudztwa.

Przechodziłam przez depresję. Z tamtego okresu nie za wiele pamiętam, ot prawie chyba rok z życia wyjęty. Później byłam starasznie nerwowa i dopiero wtedy wylądowałm u psychiatry. Leczenie po pół roku przerwałam i więcej do niego nie wróciłam (zmianiałam pracę i juz nie maiałam możliwości chodzić na wizyty, bo były one możliwe tylko do południa)
Gdy Paweł poszedł do wojska i gdy zdarzyło się tylko pasjudnych rzeczy w moim życiu, wszystko wróciło. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie była to wina wojska.
Po raz drugi mało brakowało a skończyłabym ze sobą. Gdy jeszcze myślałam poszłam do psychiatry i dostałam małe zielone tabletki i skierowanie na psychoteriapię. Pani do której mnie skierowano była łskawa i umówiła mnie na wizytę... za miesiąc! W ostatecznym rozrachunku nie poszłam na tę wizytę.
Tabletki wzięłam, tylko i wyłącznie dla Pawła i wbrew sobie, byłam wtedy na etapie staczania się w otchłań. Później nadszedł kolejny etap: newrówki. Hektolirty melisy pomogły, teraz jest lepiej.
Dziś po raz kolejny wydaje mi się, że samobójstwo jest głupotą. Zastanawiam się jak mogłam nie widzieć, że życie jest piękne. I pomyśleć, że myślę tak po raz drugi... Confused

Dlatego moja rada: nie przejmujcie się co myśli o was otoczenie.

Siedząc w poczekalni u psychiatry byłam świadkiem ciekawej rozmowy. Dwójka pacjentów mówiła o swoim stanie i kobieta powiedziała: przecież to nic złego, nagle okazało się że nie tylko ja mam problemy z którymi nie potrafię sobie poradzić.
Słowa te wypowiedziała bardzo prosta osoba, na dodatek, że tak się wyrażę, było po niej widać, że coś jest nie tak, ale mówiła to tak spokojnie i z taką wiarą, że... Poprostu słów mi brak.
Powrót do góry
LadyDJ
Gość






PostWysłany: 30 Lip 2006, Nie 09:32    Temat postu:

andi napisał:
LadyDJ nie bym cię straszyła, ale depresja lubi wracać. Na ostatniej wizycie u moejj lekarki rodzinnej dowiedziałam się że powinnam utrzymywać kontakt z psychiatrą, bo wtedy jest mniejsza szansa na nawrót tego paskudztwa.


póki co nie liczę na to, by ten stan wrócił. Ale... mam wrazenie, ze jednak wraca. Przez głupoty, ale mimo wszystko. Trzeba trzymać sie dzielnie, choć nie wiem, czy to pomoże... bo czasami nie pomaga.... Sad
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 30 Lip 2006, Nie 10:21    Temat postu:

Depresja to choroba dziewczyny i nie ma co sie tego wstydzic.
Ja na szczescie nie mialam depresji,ale poszlam do psychologa zeby wygadac sie przed kims obiektywnym,bo jednak mama,siostra to nie to samo co obca,bezstronna osoba.Babka potwierdzila tylko,ze ze mna wszystko ok,pogadalysmy jak kolezanki,w sumie to zlamala swoje zasady,bo to ona zaczela mi sie zwierzac,ale chyba nam obu to pomoglo.
Co do samobojstw,to nie warto-zwłaszcza jezeli ktos ma dzieci,to jest to bardzo egoistyczne podejscie-zreszta jak i dla rodzicow,calej rodziny-ale depresja to choroba,wiec traci sie pewnie rozum.Najlepiej to znalezc sobie ukochana osobę,ale nie jako antidotum na depresje,tylko zeby moc na kims polegac,zajac czyms mysli.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 28 Sty 2009, Śro 20:28    Temat postu:

Myślę,że miałam taką małą depresję,jak wchodziłam w wiek dojrzewania Confused .Wszystko mnie wkurzało,czułam się nieatrakcyjna.Byłam wtedy bardzo nieśmiałą dziewczyną i odstawałam od swojej klasy,dlatego mnie nie akceptowali Sad .Miałam jedną przyjaciółkę,ale ona nie mieszkała w moim mieście i nie zawsze mogła mnie wesprzeć Sad ,a ja wtedy tego bardzo potrzebowałam.Często myślałam o śmierci i nie chciało mi się żyć Sad .Choć i tak nie odebrałabym sobie życia,bo wiem,że bym stchórzyła.To był okropny okres w moim życiu Sad .Dopiero jak wyszłam z podstawówki,to nastały lepsze dni Smile .Teraz też czasami życie daje mi w kość,mam zmienne nastroje,płaczę,cieszę się ,krzyczę,ale nie myślę już o śmierci.A odkąd mam mojego Skarba,to dużo się zmieniło w moim życiu i jestem szczęśliwa Smile .Moja siostra miała taką depresję,że przez 4 miesiące praktycznie z łóżka nie wychodziła Sad,ale na szczęście teraz jest ok Smile .Ta choroba jest bardzo podstępna i nie życzę takiego stanu nikomu...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 28 Sty 2009, Śro 20:45    Temat postu:

Moja Mama miała jakiś rok temu jeszcze depresję. Bardzo to przeżywałam, zarzucałam sobie, że ja też się do tego przyczyniłam. Najgorsze było to, że ja tego nie zauważyłam, że dowiedziałam się o tym od lekarza rodzinnego... Byłam tak zapracowana i zajęta przede wszystkim swoim życiem, że nie zauważyłam, co dzieje się z moją Mamą.

Zaczęła chodzić regularnie do psychiatry i przyjmować leki depresyjne. Zaczęłam dawać z siebie najwięcej jak tylko potrafiłam, żeby w końcu znowu poczuła się potrzebna i kochana... Wzięłam na siebie opiekę nad moim Braciszkiem... To wszystko było bardzo trudne i trwało... To był długi proces.

Psychiatra zmniejszał dawkę antydepresantów, aż w końcu je odstawiliśmy. To była dla mnie porządna lekcja.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 29 Sty 2009, Czw 13:50    Temat postu:

Rok temu przeszlam przez cos co mozna nazwac depresja.Pol roku wyjete z mojego zyciorysu.Nie moglam spac,jesc.Ze szczesliwej dziewczyny zmienilam sie w cien czlowieka.Mialam mysli samobojcze.Ba nawet probowalam to zrobic jednak widok krwi splywajcej mi z nadgrastka przerazil mnie nie na zarty.Dla mnie to bylo jedyne wyjscie,skonczys ze soba.Ale strach przed smiercia okazal sie wiekszy niz jej pragnienie.Wiem ze ta sytuacja moze sie niedlugo powtorzyc i wtedy pragnienie smierci moze wygrac ze strachem..Nie umiem i nie mam sily przejsc przez ten koszmar drugi raz...

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 29 Sty 2009, Czw 13:51, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
migotka1984
Generał - Moderator
Generał - Moderator



Dołączył: 29 Mar 2007
Posty: 1216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 24 Kwi 2009, Pią 19:48    Temat postu:

anija napisał:
Wiem ze ta sytuacja możne się niedługo powtórzyć i wtedy pragnienie śmierci możne wygrać ze strachem..Nie umiem i nie mam siły przejść przez ten koszmar drugi raz...
anija mam nadzieje i to wielką ,że już Ci przeszły te głupi myśli Question Question Question


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Życie Dziewczyny Strona Główna -> Sprawy kobiece ;-)
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin