Życie Dziewczyny

Gość · Wysłany: 07 Mar 2007, Śro 07:18 Temat postu:

hej dziewczyneczki dzwoniłam wczoraj do naszej kochanej Aguni leży sobie w szpitalu a malutka nadal nic mówiła ze czuje się dobrze i dziś będą wywoływac poród wiec czekam na wiadomości Smile

Gość · Wysłany: 08 Mar 2007, Czw 18:48 Temat postu:

hej laseczki dzis mia Agunia napisała ze bardzo was pozdrawia ze ba;lonik jej załozyli byly skurcze ale jak wyciagli to skurcze ustały dzis kroplówka i moze bedzie a jesli nie to cesarka wiec czekam na info od niej i jeszcze raz podrowionka od niej dla was kochane :*

Gość · Wysłany: 09 Mar 2007, Pią 00:55 Temat postu:

Jako szczesliwy ojciec zanosze Wam Drogie forumowiczki wieśc o tym że po 11 ponad godzinach nastapił poród zakończony cesarką
cała "operacja" trwała zaledwie niecałe 20 minut
zgrany zespół z lekarzem towarzyszącym (to wazne) na czele zachował się jak team z forluły 1
jestem pod głebokim wrarzeniem umiejętności i profesjonalizmu
dziękuje Wam za to i z tego miejsca klinikę Świetej Rodziny w Poznaniu
pozdrawiam Smile

Aga była bardzo dzielna (prawie zmiażdzyła mi dłoń podczas nasilających sie skurczy ,pomimo to nie poprosiła o zadne znieczulenie)
twarda z niej sztuka (widac swój do swego ciagnie Wink

jestem byłym komandosem )
śliczna Monika przyszła na świat o 20.30 8marca warzac 3660g i mierząc 54cm zdrowa i silna Smile

głośnym krzykiem zazaczając swoją obecność na tym świecie Smile

silna i zdrowa jak powiedział lekarz po wzystkim, to po ojcu pewnie-skonkludował
pozdrawiam serdecznie

sterany ale jakże szczęśliwy tatuś Karol

Gość

To teraz ja Wam opowiem Wink

Termin miałam na 17 listopada, a 2 listopada poskoczyło mi cisnienie wiec pojechałam do szpitala zobaczyć co i jak Razz

I oczywiscie musiałam zostać z perwspetywą że niestety do porodu juz nie wyjde Sad

Nie usmiechało mi się ale cóż dziecko najwazniejsze Smile

Okazało się że to gestoza (zatrucie ciążowe) i najprawdopodobniej skończy sie i tak cesaką. No to tak sobie leżałam i leżałam, codziennie ktg po 3 razy. Na początku mi sie podobało później już nie-e Wink

. Czekałam dzielnie aż może wkońcu zaczne rodzić a tu mija czas i nic nic. W końcu dzień przed teraminem ordynatpr postanowił że jak do jutra nie zaczne rodzić to cesarka i czy się zgadzam. N jasne że się zgodziałm bo miałam już dosyć. Pogadałam z anestezjologiem wybraliśmy znieczulenie i czekanie do następnego dnia. 17 listopada rano tylko nerwy i czekanie o 11 zabrali mnie na sale operacyjną. A o 11.20 "wyciągneli" Tomalka mi z brzucha Wink

Ważył 3475 i miał 53 cm Smile

O samej Cesarce nie będę pisać bo jakoś niemile ja wspominam hihi Smile

Gość

jak dziś zobaczyłam na suwaczku jeszcze 108 dni do porodu:-)

Gość

no niedlugo studniowka Wink

potem to juz z gorki Smile

Gość

drizza oj z górki;-) najgorsze jest to, że podobno ma byc gorąco w wakacje a ja termin mam na 30 lipca:-(
oj będzie ciekawie!

Gość

zdecydowanie Ci wspolczuje terminu Rolling Eyes

pierwsze tygodnie przypadaly mi na lato i juz wtedy myslalam ze umre, ale z drugiej strony pod koniec bylo mi ciagle zimno wiec troche ciepelka mogloby sie przydac Laughing

Gość

ale muszę dać radę Very Happy

a jeszcze w dzień ślubu wypada 100 dni do porodu Very Happy

Gość

hej dziewczyny to temat o porodach a nie o pogodzie Razz

Swoja drogą zawsze so plusy i minusy Wink

Perełka · Gość

O rany, ja rodziłam już sporo czasu temu...juz chyba zapomniałam jaki to ból...hehehe, ale tego się nie zapomina Wink

...

Miałam termin na 10 luty, ale że stan mojego zdrowia się pogorszył, to w klinice znalazłam się już 21 stycznia.
Ciągle mnie badano, aż były chwile, że się wściekałam i miałam ich dość. Lubiłam słuchać bicia serduszka mojej córci (nie wiedziałam co urodzę, bo czekałam z tym aż do porodu, nie chciałam wiedzieć tego wczesniej)
Gdy zbliżał się termin porodu wzięto mnie na porodówkę i wywoływano poród...kurde za parawanem urodziło już kilka matek (nasłuchałam sie krzyków i ogarniał mnie paniczny strach), a u mnie nic, żadnych skurczy..nic...bolały mnie tylko plecy od leżenia, więc zmieniałam ciągle pozycje (siedziałam, leżałam na boku i leżałam na bolących plecach...i tak w kółko), bolały mnie ręce od kroplowek...
W końcu po całym dniu spedzonym na tej sali, wróciłam na patologię ciąży, powiedziano mi, ze jak poród nie przyjdzie sam, mam zakupić sobie żel( nie pamiętam nazwy, bo to dawno już było, ale kosztował 100 zł)
Na drugi dzień wszystko zaczęło sie od nowa, ale byłam już na swojej sali, chodziłam tylko do gabinetu na badania...czy jest już rozwarcie, itp...zgodziłam sie na ten żel, ale miałam go dostać po południu( obyło się bez niego)...
Ok. 13.00 poczułam juz bóle...bolało jak cholera...płakałam, zaczęłam spacerować po korytarzu...jak przyszedł ból to opierałam sie o ścianę i zaciskałam zęby, poszłam na salę poleżeć, ale to jeszcze gorzej było, więc wolałam spacerować sobie.
W końcu przyszło rozwarcie i szybko zawieźli mnie na porodówkę...nie myślałam juz o tym jak bardzo mnie boli, modliłam się już aby to się skończyło...
W końcu po wielkim wysiłku 8 lutego o 19.15 urodziła się moja ukochana córcia, ważyła 5,450 kg...a 54 cm była długa...jaka byłam szczęśliwa...Po badaniu dostała 10 pnkt APGAR.
Potem rodzenie łożyska, szycie...znów bolało...

Połóg miałam powikłany, bo zostawili mi część łożyska...więc zamiast do domu, to musiałam zostać na zabieg, no to narkoza i czyszczenie...potem po zabiegu krwotok...ehhh...
Do domu z dzidzią wróciłam pod koniec lutego.
Wyleżałam się w szpitalu sporo.
A teraz jestem szczęśliwa, ze mam taką ukochaną Perełeczkę, mój ukochany Skarbuś, najcenniejszy...

Gość

Linka to za 3 dni masz ślub =) Zapwene już się trochę stresujesz :> co??
Oczywiście prosimy o późniejszą relację z tego pięknego i ważnego w Twoim życiu dzionka.

Mnie wasze opowieści o porodach nie przestraszyły. W sumie chciałabym mieć już takie maleństwo i mój SKarbuś też, ale narazie nie możemy sobie na to pozwolić, bo szkoła itp. Ale są to zapewne piękne chwile w życiu każdej kobiety, no i mężczyzny też :P (dumni tatusiowie ;))

Pozdrawiam :)

Gość

och coraz mniej do porodu...
jaokoś jeszcze nie bardzo sie przejmuję....
ale 7 tygodni szybciutko zleci!!!

ostatnio ogladałam cesarkę i byłam nia tak przerażona że wolę poród naturalny:-)

Gość

linkaa gratuluje odwagi Razz

ja tylko PN ogladałam z CC zrezygnowałam Razz

i dobrze bo Tomik przez CC pojawił nam sie na świecie Smile

Gość

ale cesarka to naprawde nic zlego Very Happy

wstyd sie przyznac ale coraz bardziej sie do niej przekonuje