Forum Życie Dziewczyny  Strona Główna Życie Dziewczyny
to forum dla każdej dziewczyny :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kościół
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Życie Dziewczyny Strona Główna -> Ślub i Wesele a potem codzienność dnia powszedniego
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: 31 Lip 2006, Pon 11:09    Temat postu:

dla mnie jest jasne w sumie. zeby pouczac innych trzeba samemu byc czystym w danej dziedzinie. a ksieza czesto nie sa. i trzeba wiedziec z wlasnego doswiadczenia to o czym sie mowi. ale sa ksieza i ksieza.
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 01 Sie 2006, Wto 19:51    Temat postu:

Każdy ksiadz głosi to czego sie uczył, to co czuje, to co "powinnien". Mimo że jestesmy katolikami to czasami ciezko nam zaakceptować niektóre "poglady oraz zachowania" księzy. Często jest tak że jestesmy katolikami tylko z nazwy. Wierzacy ale nie praktykujący. I czasami jest to wina naszych parafialnych księzy. Z doświadczenia wiem, że jedni sa tacy że aż "nogi" same niosa do kosciola a niestety zdarzają sie i tacy że swoim zachowaniem "odpychaja" nas od niego. duzo zalezy od podejścia księdza do swojego parafiana. ja raz miałam przykra "sytuacje" z księdzem gdzie przez pewien okres powiedziałam sobie że więcej nie pójde do kościoła i już. Długo to trwało. Niestety smierć naszego kochanego Papieża Jana Pawla II nauczyła mnie wiele.........
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 04 Sie 2006, Pią 17:55    Temat postu:

uff a ja sie bardzo ciesze ze juz nie musze miec kontaktu z ksiezmi, przynajmniej tymczasowo, do spowiedzi wlasciwie nigdy nie chodzilam, bo dosc wczesnie uznalam ze posrednicy mi niepotrzebni, hm w ogole uznaje cala instytucje kosciola za niepotrzebna.... i co najwazniejsze za wymysl typowo ludzki nie boski Laughing wiec nawet gdybym byla wierzaca to i tak unikalabym kk
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 09 Sie 2006, Śro 21:44    Temat postu:

Ja z kolei jestem ateistką, Michałkowi trochę to przeszkadza, ale cóż, wiary się nie nabywa, to trzeba czuć w sercu...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 10 Sie 2006, Czw 16:18    Temat postu:

wiecie co wam powiem? ja przez ponad trzy lata mialam BARDZO bliski kontakt z kosciolem, ksiezmi i ze wszystkim co tylko moze byc z kosciolem zwiazane. bylam organistką i przez tą prace moj stosuek do kosciola bardzo sie zmienil.... niestety na gorsze. kiedy zmienil sie moj "szef" (czyt. proboszcz Wink ) i kiedy go poznalam, postanowilam sie zwolnic. zrozumialam ze kosciol to JEDNA WIELKA KOMERCJA I PROTEKCJONIZM!!!

bynajmniej odkad tam zaczelam pracowac, to nigdy tam sie nie spowiadalam Smile spotykalam tych ksiezy codziennie i nie bylam w stanie mowic im o swoich grzechach Cool spowiadalam sie w innych parfiach, u nieznanego ksiedza Smile


dzieki temu ze tam pracowalam mam opinie grzecznej, przykladnej dziewczynki Smile i niech tak zostanie Smile kto mnie dobrze zna, ten wie jaka jestem Smile i niech tak zostanie Smile


a ja mam pytanie do pań ktore chodza do spowiedzi Very Happy
spowiadacie sie z tego ze kochalyscie sie ze swoimi mezczyznami (lub z kimkolwiek Wink ) przed slubem??
Powrót do góry
LadyDJ
Gość






PostWysłany: 10 Sie 2006, Czw 16:46    Temat postu:

Symbi napisał:
a ja mam pytanie do pań ktore chodza do spowiedzi Very Happy
spowiadacie sie z tego ze kochalyscie sie ze swoimi mezczyznami (lub z kimkolwiek Wink ) przed slubem??


ja tam jeszcze nie muszę się z tego spowiadać Very Happy a zreszta, przed slubem to i tak pewnie tego nie bedzie Rolling Eyes
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 10 Sie 2006, Czw 17:19    Temat postu:

Symbi ja sie spowiadalam Very HappyVery HappyVery HappyVery Happy najsmieszniej bylo kiedy mielismy w szkole maraton i zksiedzem w zywe oczy rozmawialam Very HappyVery HappyVery Happy i to wlasnie z tego.. Very HappyVery HappyVery Happy az mi glupio bylo ale sie zagalopowalam Very HappyVery HappyVery Happy a wczesniej jak sie spowiadalam to ksieza costam pomowili zeto grzech ze costamn.. ale jeden byl najlepszy jak zaczal wypytywac jak bylo, zkim, wogole o wszystkie szczegoly Very HappyVery Happy np.jak sie zabezpieczamy.. no istna parodia Very HappyVery HappyVery Happy
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 11 Sie 2006, Pią 11:37    Temat postu:

ja tez sie spowiadałam jak pisałam na samym poczatku już 2 razy bo tak akurat wyszło ja nieczuje ze to grzech ale podobno spowiadac sie trzeba bo to zatajenie mam teorie jedną jak ksieżulek chce to niech sie wygada i powie co myśli ja i tak myśle swoje i już Smile
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 15:10    Temat postu:

a ja mam takie pytanie....skoro uznajecie ze wspolzycie przed slubem to nie grzech to dlaczego w dalszym ciagu uznajecie sie za katoliczki? traktujecie nakazy wiary wybiorczo? wiec po co w ogole deklarowac sie jako katolik...albo przyjmuje sie wszystkie warunki albo zadne....wybieranie sobie co moge a co nie pod siebie to glupota....ktoras z was napisala ze nie chodzi do kosciola...wspolzyje ale nadal jest katoliczka...jak mozna nia byc skoro ma sie w d*** zasady wary...tak sobie tylko mysle...a moze to wlasnie jest hipokryzja? a co do ksiezy to jak ksiadz moze dac rozgrzeszenie kiedy ktos wyznaje mu grzech ale nie zaluje go! w dodatku uwaza ze to nie jest grzech! podstawowoym warunkiem dobrej spowiedzi jest zal za grzech i postanowienie poprawy wiec nie widze powodu zeby ksiadz mial dac rozgrzeszenie osobie ktora go nie przejawia....fakt ze czasem ksieza nie maja wyczucia ze tak powiem pedagogicznego i psychologicznego, ale jesli na prawde zalezaloby komus na zblizeniu do Boga to przemilczalby to co ksiadz mowi i z pokora przyjal jego slowa....w koncu to Bog wybacza.....duzo jest zaprzeczen w waszych slowach dziewczeta...ja jesli zgrzesze i nie jestem gotowa zeby isc do spowiedzi to nie ide...czekam az bede miala odwage...a przede wszystkim ide wtedy kiedy uznaje ze to co zrobilam bylo grzechem i skrzywdzilo mnie i innych....jesli zas uznalabym ze cos nie jest grzechem mimo ze tak mowi Kosciol lub Bog to zrezygnowalabym z nazywania siebie katoliczka........a co do spowiedzi przed slubem albo chrzcinami.......jesli ktos poprosilby mnie zebym zostala matka chrzestna jego dziecka to najpierw zastanowilabym sie czy jestem tego godna...bo tak po prawdze to co znaczy byc matka chrzestna?? jakie sa jej obowiazki??? pomaganie dziecku we wzrastaniu w wierze i wychowaniu? czy moze kupowanie prezentow na swieta lub urodziny? albo spowiedz przedslubna....po co ci spowiedz? do slubu? a po co ci slub przed Bogiem skoro i tak masz w d*** to co On mowi! moze do slubu wystarczy urzednik hmm? Bog jest taki jaki jest! a nie taki jakiego sobie wyobrazamy. jak chcecie sobie wybierac warunki wiary pod siebie to sobie stworzcie wlasna religie!...to tyle z mojego zdania Wink
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 15:48    Temat postu:

Piękne słowa wzniosłe, paptetyczne i... prawdziwe.

Niestety katolicy to najbardziej zakłamany "naród" świata. Najpierw stanowią zasady by później na nie narzekać i je łamać.
Życie byłoby prostsze, gdybyśmy żyli tak jak nakazuje nam tego wiara. Wszyscy byliby dla siebie mili, i w ogóle na ziemi panowałby raj.

Widzisz ja nie uważam się za katoliczkę, ja tylko wierzę w Boga.
Reszta, czyli święta, chodzenie do kościoła, czy spowiedzi uważam za rzeczy wyuoczone, za coś co wpoili nam rodzice. Za coś co ciągnie się tylko i wyłącznie ze wzgledu na otoczenie.
Nawet spowiedź jest rzeczą wyuoczoną. Idziemy do niej, bo tak nas nauczono.
To samo tyczy się chrzcin. Czemu chciałabym by moje dzieci były ochrzczone? Bo nauczono mnie, że w ten sposób wyznaje się wiarę w Boga, że tak przystępuje się do jego gromadki.
Jednak są pewne rzeczy z którymi się nie zgodzę i do tego mam prawo. To które dał mi Bóg. Wolną wolę.

Z grzechami jest jak z jedzeniem.
Obżarstwo jest grzechem, ale jedzenie nie. Taka mała, subtelna różnica.
Gdy idę do spowiedzi nie mówię: proszę księdza zgrzeszyłam, po obiedzie zjadłam deser, a przecież pełna byłam, zrobiłam to tylko i wyłącznie dla swej cielesnej przyjemności...

Buntuję się i będę się buntować, aż do końca swoich dni. Bo ja swoim ciasnym rozumkiem nie moge pojąć dlaczego pewne rzeczy mają tak być i już. Bo nie starcza mi tłumaczenie, że nie wolno mi interpretowacć Bibli, bo od tego są księża. To po kiego wydawano Biblię? Ja nie mam teraz na myśli jakiejś super interpretacji, czy nadinterpretacji chodzi mi o proste zrozumienie o możliwość zadania głupiego pytania: dlaczego tak a nie inaczej.
Dlaczego Stary Testament mówi: oko za oko, ząb za ząb, a Nowy każe nastawić drugi policzek?
Dlaczego rozwód jest grzechem a mąż bijący żonę, tylko spełnia swój obowiązek?
No właśnie dlaczego?

Odpowiedź którą często dostawałam brzmiała bo tak.
Więc jako człowiek, istota ułomna, zaczęłam wątpić, zaczęłam zastanawiać się z jakiego powodu ja mam być uczciwa i mam siękajać przed ludźmi, którzy kłamią , któzy wykorzystują swą władzę nad innymi.

Dlaczego nie jestem katoliczką?

Dlatego, że nie potrafię zaakceptować kłamstwa innych.
Dlatego, że potrafię się przystosować i mówić prawdę którą chcą słyszeć inni.

Dlaczego nią jestem?
Bo w takie wierze mnie wychowano, bo nie miałam możliwości by wybrac inną drogę.
Bo wierzę w Boga.

Resaumując.
To jestem katoliczką czy nie?

ps. Jak zwykle gdy chodzi o wiarę zakończyłam pytaniem Laughing
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 16:47    Temat postu:

recha nie nam oceniac innych wiec nie wiem czy tak przykladnie postepujesz wytykajac cos reszcie... kazdy zostanie kiedys rozliczony ze swego zycia... przychylam sie do tego co pisala Andi czesciowo, bo w Biblii jest wiele sprzecznosci i nie kazdy nawet ksiadz potrafi je rozwiklac...Co do spowiadania sie spowiadam sie z tego ze wspolzyje przed slubem wiem ze jest to grzech ale sadze ze nie powinien byc ale przeciez przykazan nie zmienie... fakt tez uwazam ze jak sie nie zaluje to bez sensu spowiedz, no ale tak jest dziwnie poukladany ten swiat...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 17:34    Temat postu:

jesli kogos urazilam-przepraszam...nie chce oceniac...chcialam tylko skomentowac wypowiedzi innych i wyrazic swoje zdanie....kazdy robi jak uwaza...tylko tak troche dziwnie jak ktos deklaruje jakies wyznanie a wcale nie przestrzega jego zasad.....mysle ze to jest tak ze jesli nam cos nie pasuje to to odrzucamy bo tak jest wygodniej...prosciej...a powinnismy razcej starac sie szukac odpowiedzi na nasze pytania dlaczego tak jest? tak jak pyta andi....powinno sie czytac Biblię, najlepiej nie samemu...poszukac "dobrego" ksiedza ktory nie powie ze tak jest "bo tak" tylko postara sie wyjasnic....powinno sie czytac inne ksiazki, po prsotu rozwijac sie duchowo, zeby wiara nie stala sie slepa wiara, a wiara swiadoma, zebysmy wiedzieli w co wierzymy i dlaczego wedlug Boga jego zasady maja dac nam szczescie...to wszystko jest bardzo trudne i wymaga wyrzeczen..dlatego wiele ludzi wybiera wygode, bo latwiej jest ulec pokusie i zgrzeszyc...latwiej jest powiedziec ze nie uwaza sie czegos za grzech niz starac sie dociec dlaczego to jest grzech i dlaczego wyrzadzamy nim sobie krzywde....niestety czasem ludzie nie chca zaufac Bogu, oceniaja ksiezy, a sami nie staraja sie byc dobrzy, wiadomo ze ksiadz powinien byc autorytetem i jego przewinienia szczegolnie kola w oczy, ale wtedy mozna znalezc innego ksiedza, ktory bedzie potrafil pokierowac we wlasciwy sposob...jesli spowiednik nam nie odpowiada..idzmy do innego.
Kazdy grzeszy, bo czlowiek jest grzeszny, ale Bog daje mu szanse zeby sie naprawil...zalowal i wrocil do Niego...tyle tylko, ze grzechy czesto sa przyjemne i czlowiek jest zbyt slaby zeby sie im przeciwstawic i jesli czesto im ulega, to zaciera sie sumienie i z czasem uznaje sie ze to nie jest grzech....i wtedy rodzi sie bunt wobec Boga, ze zakazuje nam przyjemnosci...a On wcale nam nie zakazuje, daje nam wolna wole...ale to niesie za soba konsekwencje.......wiec wybor nalezy do Ciebie;P
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 17:56    Temat postu:

wiecie moja siosra kiedys byla u spowiedzi i powiedziała co i jak ze współżyje z chłopakiem i takie tam i wiecieco ksiadz ja zrównał z ziemia wyszła cała czerwona z konfesjonału ksiadz niechciał jej dac rozgrzeszenia ale wkoncu dał a wiecie co jest najlepsze ze zaraz po niej poszedł jej chłopak i tez to powiedział ze razem sypiaja to ten bezproblemowo dał mu rozgrzeszeniev ipowiedzial tylko zeby uwazalł..... i jaki z tego morał ze kobiety maja gorzej bo to one dały sie mezczyznie ... bo my to takie wielkie grzesznice jesrtesmy ja dopiero [rzed slubem jak bede szla do spowiedzi powiem co robilam bo wiem ze teraz niemam mocnego postanowienai poprawy bo jak bede chciala to znow to zrobimy a po slubie to juz bedzie dozwolone i bedzie mocne postanowienie poprawy ...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 17:57    Temat postu:

recha ksiezy nie mozemy tak pietnowac wiadomo, to sa takze zwykli ludzie tylko misje zyciowa maja troszke inna.. ja nie bede sie wypowiadac dokladnie na temat mojej wiary, mojego katolicyzmu bo moim zdaniem to nasze osobiste sprawy.Recha ale czy komentujac wypowiedzi innych w ten sposob nie ocenialas jednoczesnie tych osob? Nie to ze ja sie poczulam jakas urazona pisalam ogolnie...
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: 15 Sie 2006, Wto 18:10    Temat postu:

no moze ocenilam...ale tego chyba sie nie uniknie chcac sie ustosunkowac do wypowiedzi innych Wink ja nie potepiam tylko mowie dlaczego nie podoba mi sie postepowanie innych....moze nie powinnam ale jakos nie moglam sie powstrzymac Razz a noz kogos to skloni to myslenia Very Happy co do wypowiedzi dooorotki...hmm...ksiadz chyba nie powinien potepiac...powienien spokojnie wytlumaczyc dlaczego cos jest grzechem i jesli widzi zal i obietnice poprawy powinien dac rozgrzeszenie...czesto przez wlasnie takie zachowanie ksiedza wiele osob sie zniecheca...a ksiadz podejrzewam chcial dobitnie uswiadomic grzech...ale to chyba podzialalo odwrotnie...wywolalo bunt....ale tak to jest jak sie trzeba do bledu przyznac...i jeszcze go powiedziec ksiedzu...ale chyba dzieki temu potem czuje sie ulge...bo jak cos przychodzi z trudem i wstydem to potem czlowiekowi tak jakos lzej na duszy;)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Życie Dziewczyny Strona Główna -> Ślub i Wesele a potem codzienność dnia powszedniego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin